Siedział w fotelu i ze znudzeniem obserwował przyjaciela, który od ponad godziny przeglądał szafę i wybierał odpowiedni strój na swoją pierwszą randkę. Co jakiś czas przewracał oczami słysząc, jak Hiszpan mruczy pod nosem jakieś głupawe piosenki i szczerzy się do wszystkiego wokół.
- Martwię się o nią- wypalił nagle, wyrywając Chilijczyka ze stanu lekkiego otępienia.
- O Emily?- zapytał głupkowato.
- Nie, Idioto! O Sophi- mruknął, rzucając na łóżko kolejną parę spodni.
- Niby dlaczego?- szczerze zainteresował się opinią Fabregasa, który, bądź co bądź, był najbliżej związany z córką trenera.
- Byłem wczoraj u niej i powiedziałem jej o mojej randce, ale wydawało mi się, że ona wcale się ze mną nie cieszy, chociaż zapewniała mnie, że jest zupełnie odwrotnie- tłumaczył, przegladając po raz kolejny koszule wiszące na wieszakach.
Sanchez zamyślił się głęboko, słuchając słów przyjaciela. Od kilku tygodni próbował jakoś dotrzeć do panny Guardiola, zbliżyć się do niej, umówić się, ale ona ciągle zbywała go twierdząc, że nie jest gotowa na poważniejszy związek po porażce z Leo. On za każdym razem ustępował i pozwalał jej odzyskać swoją przestrzeń, ale w jego sercu gościło coraz więcej i więcej nadziei. Dotychczas bał się, że Sophia może związać się z Cesciem, ale skoro on umówił się na randkę już nic nie stało mu na przeszkodzie, by spróbować po raz kolejny.
- Mam świetny pomysł!- wykrzyknął nagle Fabregas, a przestraszony Chilijczyk aż podskoczył w fotelu, wyrwany z rozmyslań.
- Oświeć mnie- mruknął znużony.
- Skoro idę z Emily na randkę, Ty możesz wziąć Sophi i pójść z nami. Podwójna randka- klasnął w dłonie, podekscytowany.
Gdyby było to możliwe nad głową Alexisa pojawiłaby się zapalona żarówka, a w oku błysk. Fabregas właśnie poddał mu pomysł, jak mógłby w końcu zaprosić ją na randkę. Niemalże zaczął skakać z radości, ale widząc uniesione brwi przyjaciela odchrząknął i zrobił zamyśloną minę.
- Pójdę ją zapytać, a potem dam Ci znać- oznajmił i w pośpiechu wybiegł z domu.
- Zawsze mogłeś zadzwonić- mruknął pod nosem, następnie wzruszył ramionami i znów zaczął krytycznie patrzeć na walające się po całej sypialni ubrania.
*
Siedziałam na kanapie w salonie i przerzucałam kanały wściekła, że nawet głupia telewizja nie chce ze mną współpracować. Sfrustrowana rzuciłam pilota na fotel, po czym westchnęłam i schowałam twarz w dłoniach. Nie myślałam, że kiedykolwiek to się stanie. Myślałam, że Cesc zawsze będzie dla mnie jak brat, gotowy mnie wspierać i nie traktować mnie jak kobietę, w której mógłby się zakochać. Cóż, akurat to się nie stało. Za to ja, głupia gęś, zakochałam się na zabój w tym chłopaku. W chłopaku, który był ze mną na dobre i na złe. Zaśmiałam się cicho, wycierając łzy. Po części sama byłam sobie winna: Na początku znajomości dawał mi wyraźnie do zrozumienia, że jest mną zainteresowany, ale ja byłam tak zafascynowana Leo, że nie zrobiłam żadnego kroku. A teraz płaciłam za to wysoką cenę.
Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc prędko otarłam łzy i ruszyłam na dół, by móc otworzyć. Moim oczom ukazał się uśmiechnięty Alexis. Nie zrozumcie mnie źle: Cieszyłam się na jego widok, naprawdę. Po prostu poczułam zawód, że to nie Cesc. Zaraz jednak przypomniałam sobie, że Hiszpan pewnie przygotowuje się w domu na randkę, przez co automatycznie zacisnęłam szczękę.
- Cześć, Sophi- powiedział cicho i pocałował mnie w policzek, a do moich nozdrzy wdarł się ostry zapach jego perfum.
Westchnęłam przeciągle i zmusiłam się do uśmiechu.
- Alex, hej. Chodź, napijesz się czegoś?- zapytałam, udając się do kuchni. Wiedziałam, że idzie za mną, czułam na sobie jego palący wzrok.
- Kawy- uśmiechnął się ciepło i usiadł za stołem.
Skinęłam głową i nastawiłam wodę, po czym usiadłam naprzeciw niego.
Po krótkiej chwili wahania złapał moje dłonie, a ja tym razem postanowiłam ich nie wyrywać, co bardzo go ucieszyło i chyba zachęciło do szybszego poinformowania mnie o genialnym pomyśle, który kłębił się w jego, bądź co bądź, uroczej główce.
- Jak pewnie wiesz, Fabregas zabiera dzisiaj tę sztywniaczkę Emily na randkę i jest tym kompletnie podekscytowany- zaczął wywracając oczami, a ja nakazałam sobie surowo nie zmieniać pozycji ani miny- Jednak w tym całym amoku wpadł na genialny pomysł, który postanowiłem wykorzystać- wyszczerzył się, na co zaśmiałam się cicho.
Wstałam, by wyłączyć czajnik i zrobić kawę. Poczułam, jak staje za mną i przeciąga dłońmi po moich ramionach. Wbrew sobie poczułam dreszcz, który przebiegł wzdłuż mojego kręgosłupa.
- Sophi, ja wiem, że ta cała sprawa z Leo, nieważne co się stało, niesamowicie Cię rozbiła i zwaliła z nóg, ale minęło już chyba sporo czasu. Powiedziałem Ci kiedyś, że nie rozbiję Twojego związku, ale będę na Ciebie cierpliwie czekał. Teraz jesteś sama, a ja nie mogę zwalczyć w sobie tych uczuć, które żywię względem Ciebie- mówił cicho, tuż przy moim uchu, a ja drżałam lekko z nadmiaru emocji.
- Alex, proszę...- zaczęłam, ale przerwał mi muśnięciem warg o moją szyję, co spowodowało, że z moich ust wydobyło się westchnienie.
- Nie, Spohi, to ja Cię proszę. Proszę Cię, byś w końcu pozwoliła mi zabrać Cię na randkę. Naszą pierwszą randkę z prawdziwego zdarzenia- szeptał, drażniąc ustami płatek mojego ucha- Fabregas zaproponował, byśmy wybrali się z nimi na podwójną randkę- powiedział w końcu, a ja otworzyłam gwałtownie oczy.
Ten facet naprawdę był ślepy! Jak mógł nie wiedzieć, że sam jego widok u boku innej kobiety sprawia, że czuję, jakby ktoś kroił mi serce tępym nożem? Cóż, skoro tą kobietą u jego boku nie mogłam być ja, mogłam chociaż sprawić, żeby zrozumiał ile traci, umawiając się z inną.
- Zgadzam się- odwróciłam się do niego przodem i spojrzałam mu z uśmiechem w oczy.
Czułam, jak mięknie mi serce na widok szczęścia wymalowanego na jego twarzy. Po chwili, z lekkim wahaniem złożył delikatny pocałunek na moich ustach i oparł swoje czoło o moje.
- Będę po Ciebie o dwudziestej- mruknął cicho i wyszedł, pozostawiając po sobie tylko woń drogich perfum.
*
Stałam przed lustrem, patrzyłam na siebie krytycznym spojrzeniem i czułam się ekstremalnie źle z tym, jak wykorzystywałam Alexa. Przynajmniej wydawało mi się, że było to wykorzystywanie. Chociaż nie był mi całkowicie obojętny, nie kochałam go. Przynajmniej nie w sposób, w jaki kochałam Cesca.
Po raz ostatni przejechałam dłonią po sukience na brzuchu, odgarnęłam proste włosy i łapiąc do ręki torebkę zeszłam do kuchni, w której zastałam tatę i Elizę.
- Wyglądasz nieziemsko, Kochanie- powiedział uśmiechnięty ojciec, podchodząc do mnie i całując mnie w czoło.
- Świętujemy coś dzisiaj?- zapytała skołowana rudowłosa kobieta, na co zaśmiałam się cicho.
- Wychodzę na randkę- oznajmiłam uśmiechnięta od ucha do ucha.
Mimo podłoża dla tego spotkania i świadomości, że mój ukochany będzie na nim z inną byłam nad wyraz szczęśliwa, że idę na randkę z Alexisem.
- A mogę wiedzieć, który z moich piłkarzy jest tym szczęściarzem? Albo nie, czekaj! Sam zgadnę- powiedział tata, na co razem z Elizą zaśmiałyśmy się cicho- Alexis- oznajmił triumfalnie.
- Skąd to niby wiesz?- zapytałam oburzona.
- Kochanie, ten chłopak całymi dniami wodzi za Tobą rozmarzonym wzrokiem, a kiedy Cię nie ma ciągle o Tobie mówi. Widać, że i Tobie nie jest obojętny- poinformował mnie poważnym tonem.
- Chyba muszę mocniej skrywać swoje emocje- zażartowałam, chcąc zmienić temat. Ojciec czytał ze mnie, niczym z otwartej księgi, jeżeli chodzi o Sancheza, ale nie domyślił się niczego w związku z Fabregasem. Czyżbym była aż tak pokręcona?
- Twoja randka- zauważyła Eliza, wyrywając mnie z zamyślenia.
Wzięłam głęboki wdech i pomachałam im na dowidzenia. Otworzyłam drzwi i ujrzałam przed nimi Alexisa w czerwonej koszuli i czarnych spodniach, wpatrzonego we mnie, niczym w obrazek.
- Wyglądasz bajecznie, Sophi- szepnął, całując mnie delikatnie, co odwazajemniłam z lekkim wahaniem.
- Ty też niczego sobie, Sanchez- mruknęłam figlarnie, na co zaśmiał się cicho i nadstawił ramię, które z przyjemnością ujęłam.
*
Restauracja, którą wybrali, była naprawdę śliczna i przytulna. Nie było dużego tłoku, dlatego można było czuć się swobodnie. Chyba że, jak w moim przypadku, siedziała przed wami miłość waszego życia i niecierpliwie oczekiwała przybycia swojej dzisiejszej randki.
W końcu, bo kilku minutach oczekiwania, pojawiła się przy stoliku. Wyniosła, chłodna z kamienną twarzą, ubrana bardziej jak na spotkanie biznesowe, niż na randkę, z włosami zaczesanymi w ciasnego koka i bladymi ustami. Była piękna, nie można było temu zaprzeczyć, miała jednak w sobie coś, co powinno raczej odpychać, niż przyciągać. Usmiechnęła się na krótko, kiedy Cesc pocałował jej policzek, po czym wróciła do poprzedniego wyrazu twarzy. Była tak odmienna od niego, że gdybym była w innej sytuacji, pewnie zaczęłabym się śmiać. Fabregas był radosnym promyczkiem, zawsze uśmiechnięty, a obok niego siedziała Królowa Śniegu. Komedia i dramat równocześnie.
- Może coś zamówimy?- zaproponował Cesc, kiedy zapadło niezręczne milczenie.
- Zjedzmy to szybko i spadajmy- szepnął mi na ucho Alex, na co gorliwie przytaknęłam.
Całą siłą woli powstrzymywałam się, by nie gapić się na Cesca, patrzącego na Emily maślanym wzrokiem.
***
Tia... Ja wiem, że sytuacja zaczyna robić się niemiła, ale cóż poradzę? Taka już ze mnie wredna baba, haha :D Jeśli myślicie, że ten odcinek jest zaskakujący, to szesnasty może was zwalić z nóg :D Sophi jest porypana... Coś jakby moje lustrzane odbicie :P I chyba przestaje byC taka idealna jak była na początku.
Do następnego :*
***
Tia... Ja wiem, że sytuacja zaczyna robić się niemiła, ale cóż poradzę? Taka już ze mnie wredna baba, haha :D Jeśli myślicie, że ten odcinek jest zaskakujący, to szesnasty może was zwalić z nóg :D Sophi jest porypana... Coś jakby moje lustrzane odbicie :P I chyba przestaje byC taka idealna jak była na początku.
Do następnego :*
świetny rozdział :> no tak ta sytuacja jest cała pokręcona i jestem ciekawa jak to się dalej potoczy:> nie lubimy Emily, nie? :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie! Nie lubimy Emily ! Dobrze by było jakby Cesc zauważył uczucia swojej przyjaciółki i coś z tym zrobił... Mogłoby być ciekawiej :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;**
Podwójna randka? Takie coś to tylko Cesc mógł wymyśłić ;D Ale ogólnie to ciekawy rozdział,a Emily nie przypadła mi do gustu. Czekam na 16 :)
OdpowiedzUsuńJej, czytam i czytam... w pewnym momencie Sophie i Leo są na takim etapie... on jest w niej tak zakochany, że aż zgłupiałam, bo na nagłówku przecież jest Cesc. No ale, ale jednak Leo jest nie zainteresowany i jeszcze w tym samym odcinku ona jednak kocha Cesca. Ale ironio on jednak już kogoś sobie znalazł!
OdpowiedzUsuńO matko! To się dzieje. No więc biorę się za śledzenie twojego bloga no i dodaję do linków. Czekam na to co się wydarzy. Co do pisania? Piszesz bardzo przyjemnie, lekko i ciekawie. Jedynie Sophie jest mi tu trochę wkurzająca. Wszyscy są w nią zapatrzeni, nagle ma trzech wielbicieli (no powiedzmy) jest najpiękniejsza i wiecznie (!) ale to wiecznie zapłakana. W każdym rozdziale czy jest szczęśliwa czy nie, na wszystko reaguje płaczem. Biedulka :)
no i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńwww.pepita-cruz.blogspot.com >> NOWY ROZDZ.
www.jo-mayte.blogspot.com >> Nowy rozdz najprawdopodobniej jutro.
Ah. No i moja droga. Jako że dziś przeczytałam całość to odniosę się do całości:
OdpowiedzUsuń"Gerard klęczał przy wielkiej palmie i rozpaczał nad jej rychłą śmiercią, a przy nim stali Xavi i Puyol, próbując przemówić mu do rozsądku. Dani, Pedro i Alexis siedzieli na kanapie i obżerając się popcornem, z wielkim zaangażowaniem oglądali nagranie Pierwszej Komunii Gerarda. W kuchni, nad zlewem wisiał zielony Villa, a na krześle siedziała wysoce zniesmaczona Isabel. W wannie spali wtuleni słodko w swoje ramiona Pinto i Iniesta, a Abidal z wielkim zaangażowaniem obejmował muszlę klozetową. Keita, Mascherano i Busquets spali na leżakach na tarasie, a z odległego kąta ogrodu właśnie podnosił swoje zwłoki Thiago "
Myślałam, że umrę.
Przepraszam, dziękuję, już nie przeszkadzam
No więc informuję 2xNN ;)
OdpowiedzUsuńwww.pepita-cruz.blogspot.com
www.jo-mayte.blogspot.com
zapraszam do nowości ;)
Alexis przechodzi do działania. Sądzę, że wyjdzie to na dobre Sophie, aczkolwiek nie uważam podwójnej randki jako dobry pomysł. Widok przyjaciela, w którym jest się zakochanym, z inną kobietą zawsze boli. Ja bym sobie tego oszczędziła.
OdpowiedzUsuńJak ja sie ciesze że wróciłaś! O rany tak bardzo miałam nadzieje że coś jeszcze wydarzy się w tym opowiadaniu ;D No i wkręciłaś Alexisa którego uwielbiam i miło sie o nim czyta *.* Szkoda tylko że Sophie tak go wykorzystuje i bawi sie jego uczuciami... Mam wrażenie że to nie wyjdzie jej na dobre i nie rpzyniesie zamierzonego skutku w sprawie z Cescem... No ale zobaczymy jak to rozwiniesz ;> Dziękuję za informacje o rozdziale i dodawaj czym prędzej nowy rozdział <3
OdpowiedzUsuńNo to widzę, że Alexis się tutaj zabiera za Sophi.. Będzie ciekawie :) Czekam na nowość!
OdpowiedzUsuńNie potrafię powiedzieć czy Alexis zakochał się w naszej coraz mniej idealnej Sophi i wiąże z nią poważniejsze plany czy to tylko jedna z jego zapewne wielu miłości? Mam nadzieję, że jednak jest to to drugie. Podobno przeciwieństwa się przyciągają... o,o Moim zdaniem bardzo dobrze zrobiła zgadzając się na tą randkę.
OdpowiedzUsuńSzesnastka zwalająca z nóg? Dodawaj szybko! :*
http://pepita-cruz.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowość :)
Czekam na Opinię